Kiedyś przy okazji oglądania ,,Rodziny Zastępczej" usłyszałam bardzo dobry cytat, który chciałabym przytoczyć: ,,I to, co zwykle tak trudno przychodzi nam powiedzieć, o wiele, o wiele łatwiej się napiszę." Internet dostarcza nam najświeższych informacji, w każdym momencie możemy przeczytać biografie gwiazd, pisarzy - to udogodnienia, których nie było kilkanaście lat temu.
Tak jak w powyższym paragrafie zostało powiedziane, gdy coś piszemy nie widzimy reakcji drugiej osoby, to na nas mniej działa. Nie jesteśmy w stanie zobaczyć złości, radości, szczęścia, uśmiechu, grymasu. Dostajemy puste słowa.
Niestety w dzisiejszych czasach portale społecznościowe nie są dla nastolatków tylko szybką wymianą zdań. One stają się życiem. Coraz młodsze osoby zakładają konta na Facebook'u, Twitter'ze, Instagram'ie i wielu innych stronach lub aplikacjach. Obnażając tam swoje myśli. Ludzie wiedzą co jesz na obiad, gdzie wychodzisz ze swoim psem, ile lat skończył Twój starszy brat. Teraz nie liczy się jakie robisz wrażenie, jaką osobą jesteś tylko ile masz znajomych na ,,fejsiku".
Przechodząc do sedna sprawy. Twoje życie nie może skupiać się na wysyłanych słowach. Nie możesz rozgłaszać wszystkim, że ten Jaś do Ciebie pisze. Jeśli na pytanie: ,,Rozmawiasz z nim ?" odpowiadasz ,,Tak, na fejsie" to wiedz, że z Twoją psychiką dzieje się coś niedobrego. Zaczynasz przenosić rzeczywistość do czegoś co powinno zostać wirtualne.
Zapewniasz chłopaka jaki ma piękny głos, oczy... gdy nigdy nie zamieniliście jednego słowa. Nawet nie mówicie sobie ,,cześć"? Co to za znajomość? Co z tego, że macie 1000, 2000 lub nawet 30000 wiadomości kiedy to nic nie znaczy. Obiecujecie sobie, że na tysiąc wysłanych do siebie zdań przytulicie się? Czy to nie wydaje Ci się dziwne?
Według mnie w internecie można udawać wszystko. Można wręcz ukrywać swoją osobowość, łapać się za słowa przed kliknięciem klawisza ,,Enter". Czy chciałabyś by Twój podryw opierał się wysyłaniu fałszywych treści? To najgorsze ze wszystkich wyjść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz